Niegdyś mieścił się w tym miejscu komisariat policji, teraz powstanie tu hostel. Chodzi o blok przy ulicy Kartuskiej 18, który wyróżnia się z tłumu sobie podobnych modernistycznym stylem z okresu Wolnego Miasta Gdańska (bardzo unikatowym). Lokalna prasa weekendowa opisuje alarm, jaki wywołały plany drastycznej przebudowy tego obiektu przez gdyńskie biuro Architekci.
Gdyby nie interwencja zapaleńców z Instytutu Sztuki Wyspa, wsparta działaniami Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, zamiast odnowionej stylistyki modernistycznej, otrzymalibyśmy wersję mocno postmodernistyczną, dosyć typową, wręcz "plastikową" - do obejrzenia na stronie wspomnianej grupy. Oczywiście, de gustibus non est disputandum, i nie o to w całym sporze chodzi, aby narzucać na siłę określone trendy, ale, czy naprawdę stać nas na to by pozbywać się tak rzadko spotykanej architektury? Zbyt często wsadzamy do jednego worka mniej udany modernizm w stylu socrealistycznym z przedwojennym art deco. Za zabytki uważamy wyłącznie obiekty z XVIII, co najwyżej XIX wieku, rzeczy nowsze skreślamy bez zastanowienia, przyklejamy im łatki i stereotypy. Oczywiście, że takie obiekty bywają mocno podniszczone, zapomniane, zaniedbane, ale, czy to oznacza, że są mniej wartościowe od powojennych "reprodukcji" stylu gdańskiego z terenu Starego Miasta? Moim zdaniem nie. To elementy historii miasta. Wypada trzymać kciuki za udaną rewitalizację (bo na dzień dzisiejszy wygląd budynku odstrasza) i cieszyć się, że możemy się pochwalić ciekawymi obiektami na terenie naszej dzielnicy. Aż tak wiele ich nie mamy...