Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy użytkowników, które są ich indywidualnymi opiniami. Komentarze obelżywe, wulgarne oraz obraźliwe, będą usuwane.

Jeśli życzą sobie Państwo odpowiedzi na jakikolwiek komentarz drogą elektroniczną, wymagane jest podanie istniejącego adresu e-mail.

Licznik odwiedzin
mod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_counter
mod_vvisit_counterDzis735
mod_vvisit_counterWczoraj691
mod_vvisit_counterW tygodniu2232
mod_vvisit_counterW miesiacu11633

Twoje IP: 54.225.35.224
 , 
Copywrite
© Siedlce 2011
Wszelkie prawa zastrzeżone
MAG
Po Gdańsku poruszam się głównie:
 

PostHeaderIcon Siedlce Gda Pl portal dzielnicy Siedlce w Gdańsku

"Strach to najsilniejsze uczucie, bo niemal zawsze wywołuje je w człowieku bodziec zewnętrzny. Człowiek nigdy nie boi się dobrowolnie (...), strach jest wymuszany przez oddziaływanie na nas znacznie potężniejszej mocy".

"Cięcie" kupiłam na chybił trafił, kierując się prawie wyłącznie recenzją wydawcy, opisem na okładce i samą okładką. I nie żałuję, bo jest to jedna z najlepszych książek danego gatunku, jakie miałam przyjemność czytać. Zdecydowanie jest to lektura dla osób o mocnych nerwach. Bardzo dosadna, brutalna i chwilami mrożąca krew w żyłach.

Nasza bohaterka (choć czasem zastanawiałam się nad tym, czy aby na pewno to ona jest tą główną postacią, a nie morderca, którego ona ściga), nazywa się Clara Vidalis i pracuje w wydziale policji i psychopatologii w Berlinie. Właśnie zakończyła bardzo skomplikowane śledztwo, w wyniku którego zginął groźny psychopata i wybiera się na wakacje. Niestety na dzień przez planowanym urlopem ktoś przysyła jej pewną płytę CD, która zupełnie zmienia jej plany. I życie. Na płycie ktoś nagrał brutalny film z zabójstwa. I właśnie ten film rozpoczyna pościg Clary za psychopatycznym mordercą. Prasa nazywa go Facebookowym Żniwiarzem, on sam mówi o sobie Bezimienny.

"Tam, gdzie inni są tylko cieniami, ja jestem gęstym mrokiem. Gdzie inni są tylko mordercami, ja ucieleśniam śmierć".
"Mroczny, nieokreślony, nieuchwytny i zły".


Nieuchwytny jak cień, ma swoje sposoby, by włamywać się na konta swoich ofiar w różnych portalach internetowych, wykradać ich dane osobowe, a potem ścigać, zaczajać się na nie w ich własnych mieszkaniach, torturować, gnębić, po czym bezlitośnie i brutalnie mordować. Wyszukuje ich na portalach społecznościowych i randkowych, pośród kobiet i mężczyzn, tych całkiem zwyczajnych i tych poszukujących mocniejszych wrażeń. Żadna z jego ofiar nawet nie spodziewa się ataku na swoją osobę, żadna nie ma wrogów, każda ma swoje życie, rodzinę i przyjaciół, a mimo to, nikt z nich nawet nie orientuje się, że ktoś zginął. Inteligentny morderca potrafi doskonale zadbać o to, by zwłok jego ofiar przez długi czas nikt nie znalazł.

Więcej…

 

 

16 kwietnia, w ramach cyklu "Mój dom, moja dzielnica" odbyło się spotkanie prezydenta Pawła Adamowicza z mieszkańcami Siedlec i Wzgórza Mickiewicza. W Gimnazjum nr 2 pojawiło się około 100 mieszkańców, którzy zadawali pytania zgromadzonym urzędników. Miejscami dyskusja była bardzo burzliwa, jak zwykle na podobnych spotkaniach. Przewijały się standardowe tematy  remontów dróg osiedlowych, wywozu śmieci i sprzątania ulic. Pojawiła się kwestia rozbudowy położonej przy ul. Zakopiańskiej szkoły "Sokrates". Inwestycja wzbudza kontrowersje wśród mieszkańców ul. Tarasy z uwagi na jej bliskość, budynek może całkowicie zasłonić dostęp do światła słonecznego. Co więcej, w tej sprawie nie odbyły się pełne konsultacje, mieszkańcy czują się pominięci. Pytano również o nową inwestycję spółdzielczą na ul. Bądkowskiego, przede wszystkim w kontekście zamkniętego połączenia z ulicą Zakosy. Poruszono temat  zagospodarowania podwórek, przede wszystkim w świetle działań społeczników z ulicy Zagrodowej. Pytano o ulicę Malczewskiego. Głos zabrali mieszkańcy Wzgórza Mickiewicza dopytując o kwestie bezpieczeństwa i sprzątania.

Więcej…

 

 

Odnoszę wrażenie, że tematyka budżetu obywatelskiego, statutów rad dzielnic, większej partycypacji w życiu miasta i tym podobne, stają się powoli męczące dla tych mieszkańców, którzy mają czas i siły by śledzić najnowsze rewelacje w tym zakresie. W końcu edukacja, służba zdrowia czy jakość usług komunalnych to wiele bardziej "życiowe" tematy, nie zawsze otrzymujące zasłużoną ilość miejsca w lokalnej debacie publicznej. Warto jednak powrócić na chwilę do dyskusji wokół budżetu obywatelskiego. Echa tej dyskusji pobrzmiewały w ostatnich dniach w mediach lokalnych:

http://m.trojmiasto.gazeta.pl

http://trojmiasto.gazeta.pl

http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto

Co więc się zmieniło i dlaczego warto o tym pisać? Po pierwsze, na ostatniej sesji Rady Miasta gdańscy rajcy zdecydowali o ostatecznym kształcie drugiej edycji budżetu obywatelskiego, która odbędzie się jeszcze w tym roku. Po drugie, debata toczona wokół tych poprawek, mówi nam wiele o kształcie lokalnej demokracji A.D. 2014. Wszyscy, którzy śledzili te sprawy, pamiętają zapewne zawód po ogłoszeniu wyników lutowego głosowania nad projektami obywatelskimi. W okręgu III, obejmującym m.in. Siedlce, Piecki-Migowo czy Wzgórze Mickiewicza cała pula środków (ponad 1.5 mln zł) przypadła projektom z Piecek. Taka sytuacja była nieunikniona z dwóch prostych powodów: dużych dysproporcji w liczbie mieszkańców poszczególnych dzielnic, unaocznionych właśnie w okręgu III oraz stosowania kryterium interesu lokalnego przy wyborze projektów. W trakcie długiej debaty toczonej latem i jesienią 2013 roku, ze strony radnych dzielnic, aktywistów i społeczników wielokrotnie padały argumenty przeciw opieraniu głosowania na dużych i abstrakcyjnych okręgach, kosztem małych, znanych i jasno zdefiniowanych dzielnic. Padały również propozycje zwiększenia zakresu tematycznego projektów i uproszczenia systemu głosowania. Dwie ostatnie propozycje zostały implementowane w drugiej edycji, podobnie jak propozycja podziału środków na duże projekty ogólnomiejskie i mniejsze - dzielnicowe. Na te ostatnie przeznaczono ponownie 9 mln zł, na projekty ogólnomiejskie 2 mln. Niezależnie od tych drobnych poprawek wprowadzono korektę, która powinna szczególnie ucieszyć mieszkańców Siedlec - ograniczono liczbę zwycięskich projektów w jednej dzielnicy do dwóch. Gdyby powyższy system funkcjonował w trakcie lutowego głosowania, Siedlcom przypadłby co najmniej jeden projekt. Ten swoisty "parytet średnich dzielnic" to niewątpliwy krok naprzód. Co się jednak stanie z dzielnicami mniejszymi? Cóż, wygląda na to, że prosta arytmetyka będzie nadal ograniczała obywatelski entuzjazm ich mieszkańców. Skąd to uparte dążenie do przedkładania rywalizacji społeczności lokalnych - bo czym innym jest nierówna walka o niewielkie środki finansowe - nad współpracę i kooperację, którą niósłby za sobą system proporcjonalnego podziału środków w obrębie dzielnic (proponowany m.in. przez Kampanię na rzecz budżetu obywatelskiego)? Czy to podejście wynika z braku wyobraźni miejskich radnych i magistratu, nie dostrzegających konsekwencji dla lokalnej demokracji i kształtującego się społeczeństwa obywateli? A może winień jest dominujący w wolnej Polsce paradygmat prawa dżungli, który każe sprowadzać każdą decyzję o podziale środków budżetowych do prostolinijnej rywalizacji i konkurencji, kosztem kooperacji i solidarnośći. Stawiałbym na to drugie. Tę narrację można dostrzec nawet w podejściu niektórych radnych, którzy przy okazji debaty nad uchwałą w sprawie budżetu obywatelskiego, odrzucali lekką ręką wszelkie pomysły mieszkańców i podkreślali co i rusz, że to Rada Miasta jest najważniejszym organem decyzyjnym w mieście. To zapewne temat na dłuższy wywód. Dość wspomnieć, w bardziej pozytywnym tonie, że szczęśliwie kooperacja i solidarność coraz częściej zajmują należne im miejsce, co widać choćby w lokalnych inicjatywach i aktywności różnych grup na naszym dzielnicowym podwórku.

Więcej…

 

Już dawno chciałam przeczytać “Złodziejkę książek” i przyznaję, że przyczyniły się do tego głównie recenzje innych czytelników. Powiedzmy, że tym razem reklama zrobiła swoje. Dostałam książkę w prezencie od taty. Poleżała chwilę na półce, czekając, aż skończę czytać wszystko, co tam miałam w kolejce.

“Złodziejka (…)” okazała się zupełnie inna, niż sądziłam, że będzie. Myślałam, że będzie to książka o dziewczynce, która kradnie książki… No owszem, bohaterką faktycznie jest dziewczynka, która kradnie książki, ale to tak okrutnie mało, by określić tę książkę. Przez chwilę szukałam porównań, ale chyba nic tu nie pasuje. Bo “Złodziejka (…)” to emocje. Jedna za drugą. Zanim ochłoniemy z jednej, druga już pcha się nam w ramiona, do głowy, do serca. To przejmujący zbiór uczuć, tych pięknych, jakie wyzwala obserwowanie zachodzącego słońca i bawiących się dzieci i tych dosadnie paskudnych, jakimi są strach, głód, ból, upokorzenie… To głęboki zapis odwagi, przyjaźni, miłości, uwielbienia dla słów, odnajdowania w okrutnym świecie tego, co ważne, doszukiwania się znaczenia tego, co po kolei i po sobie w życiu następuje.

Bohaterka książki, Liesel Meminger, zostaje oddana pod opiekę przybranym rodzicom, Rosie i Hansowi Hubermannom. Ma dziewięć lat. Nie rozumie świata, nie rozumie wojny, nie rozumie, dlaczego jej prawdziwa matka oddała ją obcym. Ale to właśnie oni, ci “obcy” staną się jej rodziną. Rosa, dość gwałtowna, ciągle przeklinająca i narzekająca na wszystko wokół, z początku wydaje się zimna, oschła, niemiła, wręcz niezadowolona z tego, że Liesel ma u niej zamieszkać. Ale tak naprawdę, w głębi serca, jest ciepłą i dobrą osobą, która nie da przybranej córki nikomu skrzywdzić. Jednak to swego przybranego papę, Hansa, dziewczynka pokocha szczerze i gorąco. To on pokaże jej, czym są litery, jak je składać, jak wypowiadać, to on obudzi w niej miłość do książek, miłość do życia. I odwagę.

Więcej…

 

Wartka, szybka akcja, błyskawiczne zwroty, wspaniale nakreśleni bohaterowie, malownicze, gorące wręcz opisy leśnych pożarów, do tego czający się w pobliżu morderca i romans w tle. Tym razem wątek romantyczny naprawdę prowadzony jest w tle i stanowi rolę drugoplanową.

Bohaterką książki jest Rowan Tripp, córka strażaka, Luke’a Iron Mana Trippa. Zadziorna, pewna siebie i temperamentna dziewczyna, pracująca w sezonie jako Zulie, strażak-skoczek. Wykwalifikowana, doświadczona i odważna, skacze z samolotu do pożarów lasu, które następnie gasi, odcinając ogniowi drogę. Oczywiście nie robi tego sama. Towarzyszą jej inni strażacy, tak samo wyszkoleni jak ona. W tej specyficznej społeczności, gdzie życie jednego strażaka leży często w rękach drugiego, Zulies są związani ze sobą na śmierć i życie. Są dla siebie czymś więcej niż kolegami z pracy, są więcej niż przyjaciółmi, są jak rodzina, silnie ze sobą scaleni. Znają się jak łyse konie, ufają sobie, idą za sobą w ogień:

“- Zwą nas Zulies. Kiedy jedno z nas pada, podnosimy go”.

Kiedy w bazie zawyje syrena, Zulies rzucają wszystko i pędzą do szatni, by migiem włożyć skafandry i przygotować się do skoku. Strażacy-skoczkowie skaczą w parach, lądując w samym sercu ognia, gdzieś tam, wśród płonących drzew, nie wiedząc, czy się uda i czy przeżyją tym razem. Twardzi, wytrzymali jak mało kto, odważni i zaprawieni w boju, rwą się do walki z ogniem i świętują, kiedy po kilkunastu godzinach udaje im się zdusić płomienie.

I nagle w tą zażyłą społeczność strażaków, w bazie Missouli, wkrada się ktoś mocno niepożądany. Morderca.

Więcej…

 

RADA OSIEDLA SIEDLCE

zaprasza dzieci, młodzież i dorosłych na

Wiosnę z boksem na Siedlcach

 

Zajęcia odbywać się będą do końca czerwca 2014 roku w każdy poniedziałek (19.00-20,30) i środę (19-20.30) w Szkole Podstawowej nr 58 przy ul. Skarpowej 3

Zajęcia prowadzi trener Henryk Rychłowski, mistrz Polski z 1986 r.


Więcej informacji:
Karol Nawrocki 514–028-533

 

Równo dwa lata temu, w kwietniu 2012 roku, na naszym bliźniaczym portalu, pisaliśmy o tym, jak to na ulicę Kolonia Zręby zawitał dwudziesty pierwszy wiek - artykuł o budowie drogi. Dawno temu to było. Owszem, tylko dwa lata, ale jednak dotyczyło tej samej drogi, którą teraz buduje na Kolonii firma Drogomost.

Te dwa lata temu, położono płyty tylko na połowie klepiska, ponieważ na resztę zabrakło pieniędzy. Podobno za sprawą Euro 2012. Za każdym razem, kiedy dopytywaliśmy się, kiedy budowa drogi się skończy, słyszeliśmy, że nie ma na to pieniędzy. Wreszcie fundusze się znalazły i dwudziesty pierwszy wiek zawita również na drugą część Kolonii Zręby. Mieszkańcy cieszą się, bo nareszcie skończą się problemy z dojściem do posesji, zwłaszcza wczesną wiosną i późną jesienią, kiedy to musieliśmy przedzierać się przez wyboje i wszędzie zalegające błoto. Nie mówiąc już o matkach, które musiały przez te wyboje pchać dziecięce wózki i walczyć zimą z hałdami śniegu.

Więcej…

 

Kiedy brałam książkę do ręki, nie wiedziałam, że jej autorką jest J.K. Rowling. Jakoś mi to umknęło, choć kręcę się gdzieś tam w książkowych kręgach. Przyciągnęła mnie okładka, dopiero później przeczytałam opis z tyłu. Ale jednak okładka była pierwsza i zaważyła. Skusiłam się też na książkę z tego powodu, że naprawdę dość dawno nie czytałam dobrego kryminału.

“Wołanie kukułki” rozpoczyna się trupem i to trupem super znanej modelki Luli, jak to na dobry kryminał przystało, po czym po niedługiej chwili poznajemy naszego bohatera. I tutaj ogromny plus, bo wreszcie detektywem nie jest przystojniak o urodzie Adonisa, zwinny właściciel kaloryfera na klacie, ale duży, niezgrabny facet, weteran wojenny, który na wojnie stracił prawą nogę. Do tego właśnie rzuciła go narzeczona i został on na lodzie, bez pieniędzy, bez mieszkania, bez klientów, bez przyszłości. Nasz detektyw, Cormoran Strike, właśnie usiłował ową narzeczoną dogonić na schodach, kiedy stanęła mu na drodze jego przyszła, tymczasowa asystentka, Robin. Unikając staranowania jej, Strike łapie ją niechcący za pewną część ciała i tak właśnie zaczyna się ich znajomość. A żeby było jeszcze lepiej, już wkrótce zjawia się klient, brat ofiary wspomnianej na początku, który zleca Strike’owi śledztwo. Może więc z tym twierdzeniem nieposiadania przyszłości, to póki co nie ma się co śpieszyć?

Lubię książki, w których główny bohater budzi moją sympatię. A tutaj właśnie nie da się nie lubić Cormorana. Osobiście polubiłam go za tę jego dosadną wręcz niezgrabność, misiowatość, za spokój i za niedoskonałość, ale również za profesjonalizm. Cormoran zbiera dowody, rozmawia z ludźmi i krok po kroku zbliża się do rozwiązania zagadki. Autor(ka) świetnie skonstruowała akcję, brak w niej niedociągnięć, każdy ruch i posunięcie są logiczne i dopracowane. Postaci są zróżnicowane do tego stopnia, że nawet wypowiadają się inaczej, z różnym akcentem, mamy tu ludzi z wyższych sfer, mamy też biedotę, jest bogactwo świata mody i ubóstwo niższej klasy społecznej. Są ludzie zepsuci do szpiku kości oraz uczciwi i szlachetni, jak nasz Strike.

Robin, asystentka naszego detektywa, szczęśliwa narzeczona pewnego nudnego księgowego, zatrudnia się u Strike’a tylko tymczasowo, a w międzyczasie szuka innej, lepiej płatnej, pracy. Jest ciepła, obowiązkowa, skrupulatna, w pełni zorganizowana, ale nie sposób nazwać jej nudną. Polubiłam ją od razu od pierwszych stron książki i to uczucie trwało tak niezmiennie aż do jej końca. Robin to idealna asystentka dla Cormorana, niemalże czyta mu w myślach. Taktowna i kompetentna, zaskakuje go coraz bardziej, choć początkowo wcale nie był do niej przekonany. Po niedługim jednak czasie, zarówno on, jak i my zauważamy, że stanowią idealną detektywistyczną parę, zderzenie dwóch przeciwieństw na gruncie zarówno zawodowym, jak i prywatnym.

Więcej…

 

 

Rozstrzygnięto konkurs „Najładniejsza elewacja 2013”. Spośród zgłoszonych budynków jury wybrało i nagrodziło trzy najatrakcyjniejsze.

Przypomnijmy - w konkursie „Najładniejsza elewacja 2013” mogli brać udział członkowie wspólnot, których budynki zostały wybudowane przed 27 maja 1990 i zostały wyremontowane między 1 stycznia a 31 grudnia 2013. Pula nagród wynosiła  50 tys. zł.

Przed wydaniem ostatecznego werdyktu jury konkursowe oceniało nie tylko ogólne wrażenie tj. atrakcyjność formy i kolorystyki, ale także wkomponowanie nowej elewacji w otoczenie. Było to trudne zadanie, gdyż poziom zgłoszonych do konkursu nieruchomości był bardzo wyrównany.

Ostatecznie jury przyznało dwie równorzędne pierwsze nagrody po 20 tys. złotych dla członków wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Zakopiańskiej 44,44a (drugą nagrodę przyznano wspólnocie budynku przy ul. Dworcowej 10). (źródło: www.gdansk.pl)

Zachęcamy do kontaktu z Anną Sucharską, architektem, autorką kolorystyki budynku przy Zakopiańskiej i członkinią tamtejszej wspólnoty w celu skonsultowania projektu swojej elewacji: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

"Po ekspansji dociepleń przy Kartuskiej, rusza teraz powoli Zakopiańska, naszym sąsiadem z jednej strony jest budynek żółto-pomarańczowo-bordowy, drugi sąsiad przygotowuje się do remontu... a dobrze było uniknąć efektu każdy sobie i w innym kolorze" - komentuje Pani Ania.

Oficjalne wręczenie nagród odbędzie się w kwietniu, w dniach 1-31. marca na stronie miasta będzie głosowanie, pośród laureatów tej i poprzednich edycji, na "Najładniejszą z najładniejszych" - wyniki zależą tylko od głosów internautów, więc przyznam, że  trochę liczymy na siedlczan!

Pani Ania ma dla wspólnot propozycję - jestem architektem, projekt kolorystyki jest mojego autorstwa, w ramach nadzoru autorskiego "pilnowałam"  też dość uważnie wykonawcy (firma ART-POL), fajnie by było, gdyby cała ulica poszła w podobnym, a przynajmniej w miarę stonowanym kolorze. Stąd propozycja, mogę służyć radą/konsultacją architektoniczną wspólnotom z Siedlec, które planują docieplenie.

Gratulujemy wspólnocie i życzymy, aby ich sukces stał się inspiracją dla innych. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć, których autorem jest  M. Smolarski - członek nagrodzonej wspólnoty.

Zapraszamy również do oddania głosu w plebiscycie na najładniejszą z najładniejszych elewacji TUTAJ

Więcej…

 

<< Początek < Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Następna > Ostatnie >>

Strona 8 z 25

Siedlce na Facebooku
Pogoda w Gdańsku
You have entered an nonexistent WOEID. You must go to Yahoo Weather Channel and search your Location by name or zip code. At the end of the browser link you will find the WOEID code that you need to add to the admin section of the module.
You have entered an nonexistent WOEID. You must go to Yahoo Weather Channel and search your Location by name or zip code. At the end of the browser link you will find the WOEID code that you need to add to the admin section of the module.

SiedlceGdaPl to potomek lokalnego portalu  kolonia.gda.pl, na który serdecznie zapraszamy.

Reklama